Dzień dwa. Brak dokladnej informacji z dnia poprzedniego sprawił,że szykuje kolejna porcje wiązanki z moich ust. Każde święto państwowe trwa 2dni ,bo po wlaściwym świecie natepuje dzień odpoczynku. Udaje mi się jednak dostać do fabryki gdzie moge zobaczyć caly proces fermentacji herbaty. Na plantacjach wciąż pustki w porównaniu z tym co widze w przewodniku...
Jak to działa?
Cała magia zbierania liści herbaty polega na zrywaniu tylko 3 najmlodszych listków gdzie kazdego dnia kobiety zbieraja od 16 do 20kg lisci herbaty. Wlasciwie gdyby krzewy nie były systematycznie przycinane osiagały by wysokośc 10m.
Kierunek : Fabryka herbaty
Tutaj liście traca swoją wilgotność na kilkanaście metrów dlugich rynnach.
Wskoczyć czy nie wskoczyć?
Rolowanie lisci i proces fermentacji, po calowitym wysuszeniu herbata jest już gotowa do exportu.
Jeśli własnie pijesz dilmah to wiedz,ze bylam jednym z procesow jej tworzenia.
Zaczynam od plantacji przez fabryke do samej konsumpcji. Maluje się na mojej twarzy duże rozczarowanie. Zamiast niesamowitego smaku polaczonego z aromatem mam w ustach gorzki płyn który przypomina herbate z której ktoś zapomniał wyjąć torebki po co najmniej godzinie. A może to tylko ja bo od zawsze znam smak wychodowanych na sztucznych barwnikach szybkich tetlejach?